piątek, 15 kwietnia 2016

odc 17...szpitalne życie..







Nie mogłam się zalogować w szpitalu..a tyle myśli goniło mi po głowie...a tyle czasu miałam ...
no trudno...złośliwość rzeczy powiedzmy..

Opieka wspaniała za mną,z drobnymi wredotami ,ale to tak wszędzie że wyjątek od reguły jakiś musi być ...
Miło czuć opiekę ,naprawdę, słyszeć dobre słowo noi widzieć uśmiech na innej twarzy .To daje optymizm ,w momentach słabości ,a takich sporo w szpitalu....*
Wrócił koszmarek wenflonu....brrr ..jakieś zastawki się w żyłach porobiły...bardziej bolało,ale cóż zrobić ? przetrwać...
Następstwa wcześniejszej ciązy...no szpitala...
Jestem po 2 zastrzykach celestonu...."zabiezpieczenie " dla córci w razie ...
ALE NIE ! umówilam się z moją córeczką !!!Najwcześniej psikusy może sprawiać po 36 tc ....Powiedziała że się postara !!!!!!!!!!!! 
Teraz odpoczywam w domu. Trochę cięzko jest jednak. Leżenie jednak osłabia ....czuję to.

Tęsknota.
Oczywiście popłakałam się na widok mojego skarbusia. Tak ! baaardzooo tęskniłam.Radość wypełniła łzami moje oczy...
Niestety mały musiał zareagować....uciekał przede mną..i tylko tataaa.... trochę smutne...ale rozumiem ...To była nasza pierwsza rozłąka....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz